05:51 13-12-2025

Volkswagen przegląda strategię: elektryki z przedłużaczem zasięgu jako kompromis dla USA

Volkswagen na nowo przegląda strategię elektryfikacji w USA, bo sprzedaż aut na prąd nie spełnia oczekiwań, a obawy o dostęp do ładowarek i zasięg wciąż studzą zapał klientów. W odpowiedzi firma rozważa samochody elektryczne z przedłużaczem zasięgu — rozwiązanie pośrednie między pojazdem wyłącznie bateryjnym a klasyczną hybrydą.

Zasada działania jest prosta: przez większość czasu auto jedzie na prądzie, a mały silnik benzynowy na pokładzie nie napędza kół — uruchamia się wyłącznie jako generator, gdy poziom naładowania spada. To zmniejsza uzależnienie od szybkich ładowarek publicznych i oswaja użytkowanie elektryka, zwłaszcza w dłuższych trasach. Brzmi jak pragmatyczny kompromis dla kierowców, którzy nie chcą jeszcze całkiem polegać na infrastrukturze ładowania, ale oczekują spokojnej głowy w podróży.

Sygnały z rynku nie napawają optymizmem. W USA do najwolniej rotujących należą usportowione Golfy GTI i Golf R, a także elektryczne ID.4 i ID. Buzz. W takim kontekście marka analizuje, czy wyposażyć w przedłużacz zasięgu swoje najpopularniejsze crossovery i sedany na rynkach zachodnich, w tym w Stanach. Istotny szczegół: następna globalna platforma została już zaprojektowana pod taką konfigurację, więc na stole pozostają przede wszystkim kalendarz i sens biznesowy.

Tymczasem otoczenie regulacyjne i rynkowe się zmienia: tempo elektryfikacji w Europie i USA wyhamowało, a decydenci szukają bardziej elastycznych ścieżek. Oczekuje się, że Chiny otrzymają pierwsze volkswageny z przedłużaczem zasięgu już w przyszłym roku, co sugeruje, że technologia jest zasadniczo gotowa.