09:27 14-12-2025

Nie tylko Ferrari: Alfa, Maserati i Lancia z silnikami z Maranello

Miłośnicy Ferrari często szukają sposobu, by poczuć ten niepodrabialny charakter i brzmienie, nie wchodząc w strefę sześciocyfrowych cen i nieprzejrzystej dealerskiej arytmetyki. Taka droga istniała: w różnych okresach silniki Ferrari — albo jednostki o bezpośrednim ferrarowskim rodowodzie — trafiały do aut z innymi emblematami. To skrót do emocji, który nie udaje Ferrari, ale potrafi trafić w sedno.

Jednym z najsłynniejszych przykładów jest Alfa Romeo 8C, korzystająca z rodziny V8 F136 współtworzonej przez Ferrari i Maserati. Co ciekawe, ta jednostka najpierw zdobyła renomę w zastosowaniach Maserati, zanim trafiła do kilku przełomowych modeli. Do tego zestawu można dopisać wybrane roczniki Maserati Quattroporte, gdzie wolnossące V8 z Maranello zamieniało luksusową limuzynę w coś na kształt super-sedana, a także Maserati GranTurismo i GranCabrio, dające ferrariowskie emocje w bardziej komfortowym, grand-touringowym wydaniu. To wybór, który kusi kompromisem — sportowym nerwem bez poświęcania codziennej użyteczności.

lancia.com

Są też bardziej ekscentryczne historie. Lancia Thema 8.32 skrywała pod statecznym garniturem limuzyny V8 z korzeniami w Ferrari 308, co nadawało jej dyskretnie drapieżny charakter. Fiat Dino powstał z czystej pragmatyki: Ferrari potrzebowało wolumenu produkcji dla silnika V6, by uzyskać homologację, Fiat pragnął sportowej wizytówki, a efektem był samochód z prawdziwym silnikiem Dino V6. Ten sam motor stał się częścią legendy Lancii Stratos — rajdowej ikony, w której ferrarowska technika spotkała się z radykalną inżynierią. A ASA 1000 GT oferowała rzadką miniaturę ferrariowskiej filozofii: kompaktowe GT z jednostką rozwijaną według zasad Ferrari. Żaden nie nosił herbu Ferrari, a każdy oddawał kawałek tej magii. Może właśnie dlatego te poboczne rozdziały historii tak dobrze się starzeją.