Scout Motors, należąca do Volkswagena marka, wskrzesza legendarne imię Scout — a wraz z nim powrót do tradycyjnych elementów sterowania. Nadchodzące Terra i Traveler, których produkcję zaplanowano na 2027 rok, powstają na ramowej platformie i mają trafić na rynek jako wersje w pełni elektryczne albo z benzynowym generatorem wydłużającym zasięg.

Jak podkreśla szef firmy Scott Keogh, współczesne samochody odpłynęły w stronę rzeczywistości, w której podstawowe funkcje giną w warstwach menu. Odpowiedzią Scouta jest przywrócenie fizycznych przycisków i dźwigni, by interfejs znów był intuicyjny i angażujący. Koncepty Terra i Traveler wciąż mają dwa wyświetlacze, ale kluczowe funkcje — klimatyzacja, oświetlenie i sterowanie przekładnią — obsługuje się znajomymi przełącznikami. Przy konstrukcji ramowej takie podejście brzmi szczególnie konsekwentnie.

Jest w tym odrobina ironii: kilka lat temu Volkswagen porzucił przyciski na rzecz paneli dotykowych, co wywołało sporo krytyki. Teraz spółka-córka symbolicznie przywraca to, czego wielu nowym autom brakuje — dotykową „fakturę” obsługi. Rezerwacje złożyło już ponad 130 tysięcy klientów, a 80% z nich wybrało wersje z benzynowym generatorem wydłużającym zasięg.

Powrót przycisków to nie tylko nostalgia, lecz sygnał zmiany kursu. Po dekadzie dotykowego minimalizmu kierowcy wolą poczuć maszynę zamiast samej tafli szkła pod palcami. Sądząc po tych rezerwacjach, przekaz trafił w punkt — i wygląda na to, że Scout wybrał właściwy moment.