Według Highway Loss Data Institute (HLDI) dane dotyczące kradzieży aut roczników 2022–2024 pokazują, że w przypadku Chevroleta Camaro ZL1 szansa na zgłoszenie roszczenia ubezpieczeniowego jest 39 razy większa niż w przypadku przeciętnego samochodu. Dla standardowego Camaro ryzyko jest mniej więcej 13-krotnie wyższe od normy. Skala różnicy jest trudna do przeoczenia.

Do tej nazwy przyciąga złodziei kilka czynników. Mocny silnik Camaro ZL1 zapewnia bardzo wysokie tempo, co ułatwia ucieczkę po przestępstwie. Do tego dochodzi drogie wyposażenie i wysokiej klasy podzespoły, przez co auto opłaca się zarówno sprzedać w całości, jak i rozebrać na części. W praktyce to kombinacja cech, która w Stanach Zjednoczonych działa jak magnes.

Najwyższe skoki stawek ubezpieczeniowych widać tam, gdzie przestępczość samochodowa jest największa. Wśród stanów USA wyróżniają się Kalifornia, Tennessee i Teksas — tam kradzieże aut należą do najczęstszych. Na tych rynkach właściciele Chevroleta Camaro ZL1 oraz innych popularnych modeli muszą znacząco podnosić roczne wydatki na polisy — przewidywalna reakcja branży, która bez wahania przekłada statystyki na koszty.